Podczas godzinnego występu Hanka Wójciak pokazała nam świat widziany oczyma góralki – artystki, obdarzonej nie tylko wspaniałym głosem, ale również rzadko spotykaną umiejętnością zawierania we własnych tekstach przeżyć i refleksji bliskich każdemu słuchaczowi. Ujmujące utwory, zarówno znane z wydanej kilka lat temu „Znachorki”, jak i te najnowsze, zapowiadające nową płytę „Kapeli Hanki Wójciak”, były przeplatane spontaniczną konwersacją z publicznością (nieliczną, aczkolwiek aktywną!). Nic więc dziwnego w tym, że artystka musiała dwukrotnie bisować…
Podczas koncertu mieliśmy okazję nie tylko posłuchać cudownego głosu Hanki Wójciak, ale również podziwiać niezwykłe umiejętności Pawła Harańczyka – niesamowicie uzdolnionego pianisty, który zamienił na czas koncertu naszego „Czajkowskiego” w instrument godny sal koncertowych. Solówki w jego wykonaniu sprawiały, że publiczność milkła, wsłuchując się w każdy dźwięk – będący improwizacyjnym dopełnieniem słów płynących z ust wokalistki.
Kto nie przybył – niech żałuje. Nasza domokulturowa sala widziała i słyszała niejeden koncert, aczkolwiek ten, którego byliśmy świadkami, na długo pozostanie w naszej pamięci. Dziękujemy, pani Hanko! Dziękujemy, panie Pawle!
no images were found